
Radosław Zbierski: czasami trzeba zrobić krok do tyłu
Po sezonie spędzonym w Jastrzębskim Węglu, na dwa lata przeniósł się do I ligi. Nie uważa tego czasu za stracony. - Chciałem grać, a nie stać w kwadracie - mówi Libero Cerradu Czarnych Radom, Radosław Zbierski na łamach serwis plusliga.pl.
Pan został zakontraktowany w Radomiu na pozycji libero. Do tej pory grał pan jako przyjmujący. Skąd ta zmiana?
Chciałem wrócić do PlusLigi. Razem z menadżerem doszliśmy do wniosku, że jeśli nie uda się podpisać kontraktu na pozycji przyjmującego, a trafi się okazja gry jako libero, to skorzystamy z takiej opcji i będziemy próbowali iść w tym kierunku.
Gra w I lidze była dość odważną decyzją. Często mówi się, że różnica między obiema ligami jest duża, a powrót na parkiety PlusLigi trudny. Zgodzi się pan z tą opinią?
Zależy jak na to spojrzeć. Jest wiele klubów, które organizacyjnie nie odstają od tych z PlusLigi. Są dobrze zorganizowane, prezesi wkładają dużo serca w to co robią, chcą wypromować siatkówkę. Niektóre kluby spokojnie mogłyby zastąpić dwa-trzy zespoły ekstraklasy i jestem przekonany, że liga na tym nic by nie straciła. Jeżeli chodzi o poziom sportowy to PlusLiga jest postrzegana jako jedna z trzech najsilniejszych na świecie, więc nie będziemy porównywać rodzimych rozgrywek. Ale kluby, które biją się o miejsca czołowe I ligi mogłyby spokojnie rywalizować z zespołami zajmującymi miejsca 10-14 w ekstraklasie.
W Jastrzębiu grał pan pod okiem Lorenzo Bernardiego, teraz trenerem jest Raul Lozano. Czy metody pracy obu trenerów bardzo się od siebie różnią?
Jest spora różnica. Lorenzo Bernardi dopiero zaczynał karierę trenerską, był to jego trzeci czy czwarty rok pracy jako trenera. Raul Lozano jest za to marką uznaną na świecie, osiągał wielkie wyniki z reprezentacjami, m.in. Polski. Dlatego jeśli chodzi o sukcesy to jest duża różnica. Również myśl szkoleniowa czy podejście do młodych zawodników jest zupełnie inne. Raul Lozano tych, w których widzi potencjał, nie skreśla, tylko daje im szansę. W Jastrzębiu znałem swoje miejsce. Tu widzę większą szansę na grę i jeśli tylko zajdzie potrzeba, trener skorzysta z moich umiejętności.
W zeszłym sezonie Cerrad Czarni Radom zajął dziewiąte miejsce, które nie zadowoliło klubu. Zaszły duże zmiany zarówno wśród zawodników, jak i na ławce trenerskiej. Jakie cele klub stawia przed wami w tym sezonie?
Jeszcze nie dostaliśmy wytycznych od prezesa czy zarządu. Na pewno będziemy chcieli się bić z najlepszymi, urywać punkty tam, gdzie będzie okazja. Myślę, że na chwilę obecną realne miejsca to 5-8.
Tweet