Lublinianie odrobili stratę. O awansie zadecyduje trzeci mecz

LKPS Politechnika Lublin zrewanżował się Czarnym Radom za porażkę sprzed dwóch tygodni i doprowadził do remisu w pierwszej rundzie fazy play-off II ligi siatkarzy.

Mecz miał wyrównany przebieg. W pierwszym i czwartym secie gospodarze zwycięstwo zapewnili sobie dopiero po bardzo emocjonujących końcówkach. Niestety w Czarnych kontuzji doznał Kacper Kędra. Andrzej Sitkowski nie ukrywa, że fakt ten miał ogromnym wpływ na postawę drużyny z Radomia. - Kontuzja Kacpra, który skręcił stawa skokowy podcięła nam skrzydła. W rewanżu zawodnik na pewno nie zagra - przyznał szkoleniowiec.

- Był to nerwowy mecz z naszej strony, ale cieszymy się ze zwycięstwa. Byliśmy przygotowani na to, że RCS Radom przyjedzie do nas i zagra w sposób odważny. Włożyliśmy w to spotkanie serce i zagraliśmy na tyle przyzwoicie, że pozwoliło nam to zwyciężyć - zapewnił natomiast Maciej Kołodziejczyk.

Trener zespołu gospodarzy przyznał, że drużyna z Radomia miała handicap w postaci jednej porażki w zapasie. Przegrana nie skutkowała odpadnięciem z dalszej rywalizacji. Lublinianie byli natomiast pod ścianą. Obecnie o awansie jednej z drużyn zadecyduje niedzielny mecz, który w hali lubelskiego zespołu rozpocznie się o godz. 20.00.

Obie drużyny do gry przystąpią z jasnym nastawieniem. - Nie popadamy w hurraoptymizm. Liczymy się z tym, że czeka nas jeszcze ważniejsze starcie. Musimy wyciągnąć wnioski, żeby wyeliminować nasze błędy i także cieszyć się z wygranej - zapewnił Maciej Kołodziejczyk.  - W sobotę zagraliśmy słabiej w polu zagrywki. Chłopcy muszą też bardziej słuchać założeń taktycznych. Ale w niedzielę spróbujemy się zrewanżować - zapewnił Andrzej Sitkowski.

LKPS Politechnika Lublin – Czarni Radom 3:1 (25:23, 19:25, 25:19, 26:24)