Kamil Kwasowski: Czuję ogromny głód gry

Przed Cerrad Czarnymi Radom jeszcze dwa pojedynki w tym miesiącu. Na koniec listopadowych potyczek, Wojskowi podejmą przed własną publicznością Indykpol AZS Olsztyn (25 listopada) oraz Jastrzębski Węgiel (29 listopada). Przed tymi spotkaniami porozmawialiśmy z przyjmującym WKS-u, Kamilem Kwasowskim!




Adam Kurasiewicz (www.wksczarni.pl): Przed Wami dwa bardzo prestiżowe, ale przede wszystkim ciężkie spotkania w PlusLidze. W sobotę zagracie z Indykpol-em zaś cztery dni później z Jastrzębskim Węglem. Zapowiada się niezwykle ciężka walka o punkty, które patrząc po tabeli są Wam potrzebne jak tlen.


Kamil Kwasowski (przyjmujący Cerrad Czarnych Radom): Zdajemy sobie sprawę z kim przyjdzie nam się zmierzyć i niewątpliwe są przed nami ciężkie pojedynki. W meczu z PGE Skrą Bełchatów pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki i również w naszym ostatnim występie w Rzeszowie. Na najbliższy mecz z Olsztynem, a także kilka dni później z Jastrzębskim Węglem wyjdziemy mocno skoncentrowani i zdeterminowani, żeby wygrać oba spotkania przed własną publicznością.

Niewątpliwym atutem będzie własna hala, o której właśnie wspomniałeś. To w niej tak nie dawno byliśmy świetnego w waszym wykonaniu meczu z PGE Skrą Bełchatów. Stać Was na tak skuteczne ryzyko w pojedynku o bezcenne punkty?

- Hala jest naszym dużym atutem, dlatego liczymy na gorący doping i wysoką frekwencję. Liczymy na zapełnioną halę do ostatniego miejsca.

Jak dotąd widzimy Cę wchodzącego do meczów z kwadratu dla rezerwowych. W spotkaniu z Rzeszowem byłeś po wejściu na boisko mocnym punktem zespołu i takim "motorem napędowym" do walki. To Twoje zagrywki w trzecim secie dały sygnał do ataku. Czujesz się tą osoba która musi poderwać chłopaków do walki?

- Cieszę się, że mogłem w ostatnim pojedynku w Rzeszowie dołożyć dwanaście groszy. Kiedy wychodzę na mecz i pojawiam się na boisku, zawsze staram się pomóc drużynie. Nawet jak gra nie układa się po naszej myśli, to chcę zbudować atmosferę na boisku.

Skąd te pokłady energii w Tobie? Wchodzisz w trudnych momentach na boisko i mocno motywujesz zespół do walki. Nie patrzysz na wynik, skupiasz się nad każdą kolejną akcją i zdobytym punktem dla zespołu.

- Te pokłady energii wynikają po prostu z ogromnego głodu gry. Kiedy wchodzę na boisko, to zdaję sobie sprawę, że to jeden z niewielu momentów, kiedy mogę udowodnić swoją boiskową wartość. Przykładam się wówczas na dwieście procent.

Pasuje Ci obecna rola w zespole?

- Pewnie, że mi nie pasuje taka rola. Moim szczytem marzeń nie jest bycie rezerwowym na etat. Póki co, taką pełnię funkcję i staram się dać jak najwięcej dla drużyny. 

Co według Ciebie może być kluczem do zwycięstwa w tych dwóch meczach z Indykpol AZS-em Olsztynem oraz Jastrzębskim Węglem, przed własną publicznością?

Kluczem będzie niewątpliwe pewność siebie w polu serwisowym!