Postawili się potentatowi z Bełchatowa

W pierwszej rundzie Cerrad Czarni Radom przegrali w Bełchatowie 0:3. Chęć rewanżu była zatem zrozumiała. Tym razem podopieczni Roberta Prygla postawili gościom twarde warunki. 
 
Spotkanie otworzyło wysokie prowadzenie gospodarzy (5:0). Po ataku Davida Smitha na przechodzącej piłce, radomianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie w decydującej części tej partii (16:13). Wojskowi nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa z rąk i pewnie triumfowali (25:16).
 
Na początku drugiej odsłony na tablicy wyników widniał remis (3:3). Pewna gra bełchatowian pozwoliła im objąć czteropunktowe prowadzenie (14:18). Mariusz Wlazły postawił kropkę nad "i", posyłając na drugą stronę siatki asa serwisowego (19:25). Dziesięć minut przerwy podziałało orzeźwiająco na Cerrad Czarnych Radom (8:7). Set ten był bardzo wyrównany (18:16). Pewny atak Wojciecha Żalińskiego zakończył drugą partię (25:22).
 
Początek czwartej odsłony należał do bełchatowian (6:9). Na boisku po stronie Cerradu Czarnych Radom zameldował się Jakub Urbanowicz i niemal od razu zanotował na swoim koncie punkt (10:17), jednak to do gości należało ostatnie słowo (17:25). Na początku tie-breaka na tablicy wyników widniał remis (1:1). Siatkarze PGE Skry Bełchatów bardzo dobrze rozgrywali swoje piłki (4:6). Ostatnie słowo należało do gości, którzy postawili szczelny blok (10:15). MVP spotkania został uznany Srećko Lisinac.
 
Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:16, 19:25, 25:22, 17:25, 10:15)
Cerrad Czarni: Kędzierski, Kohut, Fornal, Bołądź, Smith, Żaliński, Watten(libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski, Ostrowski, Urbanowicz
PGE Skra: Uriarte, Kłos, Kurek, Wlazły, Lisinac, Penchev, Piechocki(libero) oraz Szalpuk, Bednorz